niedziela, 15 maja 2011

no no

niby dziki naród ci włosi, ale bób jedzą.

plony




 no dobra, nic jeszcze nie zebraliśmy, ale wszystko w ogrodzie kiełkuje i rośnie, i cieszy serce dziecka wychowanego w mokotowskim bloku.

 
 pomidory w cieniu rododendrona


 papryka i ogórki


a już zaraz  - jaśmin i hortensje!

pod ziemią jeszcze cukinia, słoneczniki i rzodkiewka. powoli wschodzą szczypiorek i pietruszka. jupi!

niedziela, 8 maja 2011

144 godziny w warszawie

    fotodziennik z ostatniej podrozy do waw jest tu

Dzień świąteczny

Dzisiaj we Włoszech Festa della Mamma. Tutaj, nie jak w Polsce, święto jest ruchome i przypada zawsze na drugą niedzielę maja. Podstawowym prezentem dla mam są oczywiście kwiaty. Co uważniejsi czytelnicy naszego dziennika i słuchacze naszych włoskich opowieści winni natychmiast wyrazić zdziwienie, wszakże we Włoszech niczego w niedziele kupić się nie da. Na to jednak włosi znaleźli sposób organizując w ten sam dzień Festę dei Fiori. Ulice były więc pełne straganów z kwiatami, ale nie ciętymi, tylko doniczkowymi w rozmiarach raczej ogrodowych. Niektóre z nich były naprawdę przepiękne i wszystkie bardziej zaawansowane w rozwoju niż te w naszym ogrodzie. Teraz już wiemy dokładnie co i jak zakwitnie u nas w ciągu najbliższych dni.


Z okazji Festy,  wszystkie podwórka na naszej ulicy były pootwierane. Przygodą dla nas było wejście na zawsze szczelnie zamknięte podwórko, które sąsiaduje z naszym ogrodem, ale oddzielone jest od niego wysokim murem. Była to też dla nas okazja, żeby zobaczyć naszą kamienicę i korony drzew w ogrodzie z nieznanej dotąd perspektywy. I tak odkryliśmy powód dla którego nasz pokój gościnny jest taki zimny. Mianowicie ściana budynku nie jest ściana zewnętrzna, ale wewnętrzna, bo kamienica była pierwotnie większa. Zobaczyliśmy też niczym nie osłonięte drewniane stropy, kolo których prawdopodobnie woda wsiąka w ścianę i powoduje, że żadna farba nie chce się jej w pokoju trzymać.


Nieznana dotąd ściana naszej kamienicy.
Korony naszych drzew i daszek na drzwiami wyjściowymi do ogrodu.

Odkryliśmy też, że pod naszym mieszkaniem jest piwnica, do której co najmniej jedno z wejść jest z sąsiedniego podwórka. Pytanie teraz, czy jest jakieś tajemnicze polączenie z naszym mieszkaniem. Juz dawno odkryliśmy, że na tylnej ścianie naszego kominka jest przytwierdzona stara metalowa plyta, za ktorą na pewno jest jakiś korytarz. Jeszcze mamy czas, żeby to odkryć.

niedziela, 1 maja 2011

pracowity weekend

korzystamy z pierwszego od dawna wolnego weekendu i nadrabiamy zaległości w pracach domowych. po pierwsze, lampa:
























...i voila! żyrandol w jadalni gotowy. pomysł - z internetu. inicjatywa - zosia, projekt i wykonanie - jędrek.
czas instalacji: jakieś 4 godziny.

lampa za dnia...




































i w nocy (jeszcze w trakcie instalacji):