piątek, 25 lutego 2011

Ah ah ah ah / Ih ih ih ih

odkąd zapisałam się do lokalnej biblioteki, uczę się włoskiego z komiksów. dokonałam w związku z tym szokujacego odkrycia...




















wlosi smieją się odwrotnie niż reszta świata!!
najpierw myślałam, że to licentia poetica jednego autora, ale dalsze badania potwierdziły: po włosku śmiejemy się "AH AH", a nie "HA HA".

środa, 23 lutego 2011

mixtape z jeziora

Si! Zrobiłam nową składankę!


























Żeby ściągnąć, klikajcie tu. Miłego słuchania!

01. RTP - All That's Left (RAC mix)
02. Gorillaz - Revolving Doors
03. Sufjan Stevens - Vesuvius
04. Alex Winston - Locomotive (Jaybirdremix)
05. The National - Sorrow
06. Lykke Li - I Follow Rivers
07. Dodos - Black Night
08. The Decemberists - Rox In The Box
09. Icona Pop - Still Don't Know
10. Walk The Moon - Anna Sun

niedziela, 20 lutego 2011

saga rodu Lucini

W tym tygodniu odwiedzilismy ze szkołą jedną z najstarszych drukarni w Mediolanie. Założył ją pan Lucini-pradziad, my poznaliśmy Lucini-wnuka. 80-letni pan L śmigał pomiędzy maszynami - tu CMYK, tu plotter wart 40 tysiecy euro - i tłumaczył, jak przygotować ilustracje do druku i jak wyciągać zadrukowany papier z podajnika, żeby nie pobrudzić się farbą drukarską (trudne!).













A potem pokazał nam książki produkowane w Tipografia Lucini - katalogi wystaw, książki-rzeźby, książki-przedmioty, książki do słuchania, prototypy Bruna Munari, który często drukował u panów Lucini... Patrzylismy i słuchaliśmy zafascynowani.












Wyszlismy lekko oszołomieni, dźwigając czterokilowe albumy o historii mediolanu które dostaliśmy w prezencie. Niesamowity dzień.



poniedziałek, 14 lutego 2011

brrr!

Dziś nad jeziorem mgła i mrok, i tak już chyba będzie do końca tygodnia - spójrzcie na webcam! Ale w zeszły weekend byliśmy tu:

 Z Marysią:

I jej bratem Krzysiem. Oboje jeżdżą jak szatany. Może dlatego, że na śniadanie jedzą owsiankę.  W każdym razie było bardzo świetnie. Chodziliśmy na kawę osiemset razy dziennie i  wywoływaliśmy ducha stuletniej Kwintylii. Takie atrakcje tylko w Sestriere.


niedziela, 13 lutego 2011

in with the new


Na Niezidentyfikowanej Roślinie Ogrodowej nr 1 pojawiły się pączki. Czas na pierwsze pre-wiosenne porządki.


Jędrek już czyta poradnik działkowca.

środa, 2 lutego 2011

jeszcze jeden nudny post w którym pisze o tym jak to pilam dzis kawe i bylo fajnie


jak się spędza trzy godziny dziennie w pociągu, a osiem w pracowni na północy mediolanu, można zapomnieć o tym jak fajna bywa własna dzielnia. dziś rano nie pojechałam na zajęcia z filmu (które i tak są ściemnione, po prostu ogladamy filmy przez 6 godzin. wszystkie z włoskim dubbingiem oczywiście. kto by chciał usłyszeć, jak młody  Ewan McGregor mówi: "Scegliete la vita, scegliete un lavoro, scegliete una carriera, scegliete la famiglia, scegliete un maxitelevisore del cazzo, scegliete lavatrici, macchine, lettori cd e apriscatole elettrici. (...) Io ho scelto di non scegliere la vita, ho scelto qualcos'altro, le ragioni? Non ci sono ragioni, chi ha bisogno di ragioni quando ha l'eroina?",  co to ma byc w ogóle?); zamiast tego  wybrałam sie nad kawe nad jezioro, i spacer, i było po prostu pieknie.


tylko żeby już było ciepło! wiosno nadchodź! jesteśmy gotowi. 

ps. a! zapomniałabym! dzień jest naprawdę ciepły - zobaczyłam dziś pierwsza jaszczurkę w tym roku. gdzie się właściwie podziewają jaszczurki zimą? ktoś wie?