Wybaczcie przerwę w nadawaniu! to był tzw. busy week. szkola, praca, i super-Gosc warszawsko-kanadyjski czyli Angela. Niestety dokumentacji fotograficznej z wizyty goscia brak :) Rozrywki mieliśmy typowe - wino, pizza, herbata z mlekiem i przysypianie przy kominku.
W czwartek byłysmy z Angela na La Pulce, czyli najlepszym targu staroci w okolicy.. To część zdobyczy.
a ja za to ugotowałem wartą powtórzenia czosnkową zupę. nie wiem czemu, ale przypominała w smaku zupę grzybową, mimo że koło grzybów nawet nie leżala... uwielbiam grzybową :)
SKŁADNIKI: 26 nieobranych i 18 obranych ząbków czosnku 2 łyżki oliwy z oliwek 2 łyżki masła 2 i 1/4 szklanki cebuli pokrojonej na plasterki półtorej łyżeczki posiekanego świeżego tymianku 3 i 1/2 szklanki bulionu pół szklanki śmietany pół szklanki startego parmezanu cytryna
Przepis jest prosty. Najpierw trzeba upiec (pod przykryciem!) nieobrane ząbki czosnku wymieszane z oliwą, popieprzone i posolone w 180 stopniach. Zajmuje to około 45 minut i dobrze pare razy w trakcie pomieszać. Upieczone i ostygniete zabki trzeba potem obrac.
W rondlu rozgrzać masło, dodać cebulę i tymianek i zeszklić. Dodać upieczony czosnek i 18 obranych (świeżych) ząbków czosnku i smażyć jeszcze 3 minuty. Zalać bulionem, przykryć i wolno gotować przez 20 minut. Następnie ostudzić trochę i zmiksować na krem. Dodać śmietanę i doprawić solą i pieprzem.
Ser podzielić i wsypać do czterech misek. Zalać gorącą zupą i każdą porcję skropić sokiem z ćwiartki cytryny.