Wyprawy do Mediolanu w ramach zajęć z historii sztuki to jedna z najfajniejszych rzeczy w mojej szkole. Zaglądamy do miejsc, których nie ma w przewodnikach, i poznajemy fascynującą historię miasta, które wcześniej wydawało mi się głośne, chaotyczne, bez charakteru, za to pełne denerwujących włochów w błyszczących puchowych bezrękawnikach. Tymczasem za niepozornymi fasadami kryją się często niesamowite widoki.
W zeszłym tygodniu kontynuowalismy wątek turpistyczny - po cmentarzu Monumentale przyszedł czas na barokowe Ossarium, kaplicę w całości wyłożoną czaszkami i piszczelami, za to tak pięknie, jak to tylko Włosi potrafią. Jak trafnie rzecz ujmuje Wikipedia, "il senso macabro si fonde propriamente con la grazia del rococò". Bylismy w środku jedynymi gośćmi, i ucięliśmy sobie miłą pogawędkę z woźnym.
Teraz kaplica znajduje się jakieś 5 minut spaceru od Duomo, więc w samym centrum miasta. Placyk, przy którym stoi, mimo, że tuż przy ruchliwej via Larga, jest cichy i spokojny.
niesamowite.... ale czyje to czaszki? trzeba się było zasłużyć żeby tam trafić, czy wręcz przeciwnie...?
OdpowiedzUsuńnie nie.. chyba wystarczylo umrzec w mediolanie gdzies przed 1600-ktorymstam
OdpowiedzUsuńwg mnie to obrzydliwe. przypomina mi troche auschwitz.
OdpowiedzUsuń