niedziela, 23 stycznia 2011

spokój


wczoraj znowu narty, znowu w val d'aosta - tym razem champoluc. cala dolina jest po prostu przepiękna - trzeba się tam kiedyś wybrać na wędrówkę. 
a dziś spokojna, ponarciarska niedziela - macchiato nad jeziorem, garnek zupy z pieczonych bakłażanów i makaron z radicchio.
wykonujemy prace fizyczne (jędrek porąbał stos drewna do kominka) i umysłowe (kończę tłumaczenie, więc praca na akord dziś, bo w tygodniu nie mam kiedy).
przydałoby się tylko trochę jogi zeby rozluźnić zesztywniałe od wczorajszego wysiłku mięśnie.

2 komentarze:

  1. no nie, ta zupa wygląda wspaniale.. zrobię ją chyba w przyszłym tygodniu

    OdpowiedzUsuń
  2. zupa jest ekstra ekstra!! dzis byla z feta zamiast koziego sera i tez pycha

    OdpowiedzUsuń